piątek, 6 lutego 2015

Sandomierz / Tarnobrzeg

5-6 lutego byliśmy w Sandomierzu. Mieliśmy spotkanie w szkole zawodowej, a bardzo budujacy dla nas był fakt, że na to spotkanie zaprosiły nas same uczennice- oczywiście za zgodą dyrekcji.
Spotkanie, choć w nielicznym gronie, zaowocowało wspaniale. Młodzież naprawdę chciała nas słuchać, poznawać prawdę i pomimo trudnych warunków (otwarta, przejściowa aula)- ten czas był naprawdę cudowny!
Dziękuję Bogu! Mało tego: gdy skończyliśmy mówić, zostaliśmy zaproszeni na rozmowę przez Panią Pedagog i Panią Dyrektor, która od razu powiedziała nam, że marzy o tym, by to spotkanie powtórzyć dla całej szkoły. Serce się raduje! Jeśli pomożemy choć jednej osobie, choć jednemu z uczniów nie pójść niewłaściwą drogą- to było warto!!!

A schronienie na te dni zapewnili nam wspaniali ludzie- Leszek i Natalia. Sama osobiście byłam poruszona opowieścią Leszka o powodzi sprzed 5 lat. Ich dom był zalany po dach, trzeba było go wyburzyć. Chociaż sami stracili wszystko- pomagali innym ludziom, a kilka kościołów przysłało ekipy sprzątające, które bez wynagrodzenia (tego ziemskiego) służyli powodzianom. Leszek opowiadał, że jedna z pań, gdy upewniła się, że pomogą jej bez pieniędzy bardziej stwierdziła niż spytała "Wy nie jesteście katolikami". Rozbawiło mnie to, ale i poczułam dumę, że kościoł do którego należę, jest rozpoznawalny po bezinteresownej miłości do braci...
Chwała Bogu! Tak dziękuję, że mogę poznawać takich ludzi, że mogę wzrastać, budowac swoją wiarę.... To prawda, że służba jest dawaniem siebie, ale im więcej daję- tym więcej otrzymuję. A to niepojęta Boża rachunkowość...
A zamiast zdjęć ze szkoły- kilka fotek z dzisiejszej sesji 4B - fot. Leszek Szuba


















"Niech ci błogosławi z Syjonu Pan, który uczynił niebo i ziemię!"
Ps 134,3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz