Wystarczyło zagrać, zaśpiewać wspólnie, podarować uśmiech i przeczytać kilka słów z Biblii, a ich smutek szybko się oddalił...
Na końcu spotkania były łzy radości, przytulanie i ciepłe gesty, a moje serce dosłownie topniało z miłości do tych starych ludzi, którzy są już tak blisko spotkania z Panem...
Mamy też smutną refleksję, o której muszę i chcę napisać... Dlaczego nikt tam nie przychodzi?
Jest wiele społeczności w Trójmieście, ale gdzie jest służba?
Często szukamy nie wiadomo jak spektakularnych wystąpień, publicznych zrywów, marszów itp., a zapominamy o cichej służbie, o której nikt nie rozgłasza... Dlaczego nikt nie pomyśli, by pójść do DPS-u? Ci ludzie tak bardzo czekają na to, by dać im trochę nadziei, uśmiechu i poczucia, że nie są zapomniani, że kościół o nich pamięta....
Weźmy to sobie do serca i planując służbę, nie zapominajmy o tych, o których zapomniał świat. Niech DPS nie będzie tylko oczekiwaniem na śmierć! Niech tam tętni życie i apostolstwo wśród starych i chorych braci i sióstr w Chrystusie!
"Wierny jest Bóg, który was powołał do społeczności Syna swego Jezusa Chrystusa, Pana naszego."
1 Kor 1,9