piątek, 9 stycznia 2015

Wisła- Sylwester i Nowy Rok

Witajcie Kochani w Nowym Roku!
Dopiero teraz piszę kilka słów, bo chciałam ochłonąć po wspaniałym Sylwestrze, jaki spędziliśmy w zaprzyjaźnionym zborze w Wiśle. Właściwie to tworzyliśmy zespół "4 B i Przyjaciele", bo było nas aż 7 osób: nasz trójka, Elusia (żona Piotrka), Łukasz "Lucek", Paweł (mój mąż) i mama Renatki.

Od pierwszej do ostatniej chwili pobytu wśród tych braci i sióstr była wspaniała atmosfera. Do tego sam Sylwester - mój pierwszy po nawróceniu!- był cudowną zabawą, modlitwą, śpiewem...

Program był wypełniony i urozmaicony, nie sposób było się nudzić. Były konkursy, śmieszne scenki mówiące o życiu chrześcijanina, występ orkiestry dętej (tak! Tak!- to bardzo utalentowany zbór!), występ chóru, czas świadectw (właściwie nikogo nie trzeba było wypychać na siłę!) i modlitwy.

Następnego dnia usłużyliśmy na nabożeństwie noworocznym- Paweł, Lucek i ja graliśmy pieśni, mówiliśmy świadectwa, Piotrek powiedział piękne kazanie…

Naprawdę nie chciało się wyjeżdżać, jednak musieliśmy wracać do Olsztyna, gdyż Paweł miał występ z chórem gospel z naszego rodzimego zboru.
Reszta ekipy została i każdego dnia mówili mi przez telefon jak jest fajnie J
I chwała Bogu za takie miejsca, za takie serca, za taką otwartość tych ludzi!



"Wiem, że Ty możesz wszystko i że żaden Twój zamysł nie jest dla ciebie niewykonalny..." 
Job 42,2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz