niedziela, 18 stycznia 2015

Łódź

Dzisiaj był wspaniały dzień! Usługiwaliśmy w zborze w Łodzi, Nieraz bracia gościli nas w tym miejscu i mogliśmy tam spać- zawsze w pachnących łóżkach, przygotowanych z miłością przez jedną z sióstr, które posługują w tym zborze.... A dziś mogliśmy odwdzięczyć się nie srebrem lub złotem, ale tym co mamy najcenniejszego- Słowem Bożym i zachętą oraz nadzieją....

My, członkowie zespołu 4 B często przeżywamy różnego rodzaju kryzysy. Nieustanne stykanie się ze złem, walka o człowieka, o ludzkie dusze, sprawia, że często jesteśmy przemęczeni, czasem osłabieni. Jesteśmy przecież tylko ludźmi. Ostatnio każdy z nas miał taki trudny czas- czasem godziny, minuty albo i dni...
A dzisiejszy dzień i dzisiejsze nabożeństwo stało się dla nas oczyszczeniem, umocnieniem, posileniem... Taki jest nasz Pan- On zawsze da siłę, jeśli tylko Mu zaufamy...

Ja osobiście przeżyłam tak mocno dotknięcie Pana, że w trakcie mówienia świadectwa- gdy przed oczyma stanęła mi jego miłość i łaska- zaczęłam płakać rzewnymi łzami i nie mogłam mówić! Nie było w tym nic udawanego, nic sztucznego- po prostu wylałam swoje serce.... i wiele osób ze zboru także płakało. Wspólnie dziękowaliśmy Panu za nasze życie. Płakał też Piotrek, gdy mówił kazanie, płakał pastor.... To było takie oczyszczenie... Po nabożeństwie ogrom ludzi wyszedł po modlitwę… a my całym sercem prosiliśmy za tych ludzi- w różnych sprawach. I wierzę, że Pan sprawi te wszystkie cuda, byśmy jeszcze mocniej Mu zaufali…

Panie, przymnóż nam takich chwil!






"Język mój będzie głosił Twoją sprawiedliwość i nieustannie Twą chwałę."
Księga Psalmów 35:28

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz